Witajcie!
Od ostatniego wpisu minęło sporo czasu, więc postanowiłam coś w końcu zamieścić. Szukając inspiracji na kolejny post natknęłam się na ponypastę, którą czytałam dość dawno. Po jej przeczytaniu przez długi czas towarzyszył mi niesmak i szok. Mowa tutaj o ponypaście "Sweet Apple Massacre".
GENEZA
Cała historia skupia się tym razem na męskiej postaci z uniwersum My Little Pony: Bigu Macintoshu. To on w tej historii jest nieludzkim potworem, a jego ofiarami są klacze, członkinie "Znaczkowej Ligii". Cała creepypasta jest w klimacie gore. Big Mac przetrzymuje swoją siostrę oraz jej przyjaciółki tylko dlatego, że robiły za dużo hałasu. Jak to w tego typu ponypastach bywa, ogier najpierw odcina drogę ucieczki Scootaloo, która próbuje odlecieć poprzez pozbawienie jej skrzydeł. Następnie zaczyna się najbardziej chory pokaz, jaki można sobie tylko wyobrazić: 3 klaczki są gwałcone przez ogiera oraz zmuszane do perwersyjnych zachowań, których nie powstydziłaby się sama Lil Miss Rarity. Tortury stosowane przez ogiera przemieniają się w sadystyczną orgię, podczas której kolejne klaczki tracą życie. Oczywiście, dochodzi tu również do aktów kanibalizmu, ale nie chcę wam dokładnie opisywać tych zdarzeń, gdyż nawet u mnie wywołują odruch wymiotny.
Już sam fakt, że Big Macintosh dopuszcza się nie tylko kazirodztwa, ale i pedofilii jest sam w sobie odrażający. Jednakże, nie tylko zdobywczynie Uroczego Znaczka stają się ofiarami perwersyjnego psychopaty. Na końcu jego starsza siostra: Applejack, również zostaje zwabiona do stajni, a następnie do pomieszczenia, do którego prowadziły drzwiczki w podłodze. Można się jedynie domyślać, co planował jej brat, ale jak sam stwierdził, z Applejack nie pójdzie mu tak łatwo...
Ja naprawdę nie wiem, co musiała mieć w głowie osoba, która wymyśliła coś takiego. Szanuję cudze poglądy, jednak to, co zostało pokazane w tej ponypaście było najobrzydliwszą rzeczą, jaką w życiu widziałam.
Mimo wszystko należy zastanowić się nad jedną rzeczą: w jaki sposób te 3 młode klaczki znalazły się w przedstawionej sytuacji? Czy zostały zwabione przez Big Maca, a może ogłuszone i przywleczone na siłę? Na początku Big Mac rozmawia jeszcze z Applejack, więc jego siostra nie może wiedzieć, gdzie znajduje się Apple Bloom mimo tego, iż pytała o nią brata a ten uznał, że nic nie wie o jej zniknięciu. Motywy Big Macintosha są naprawdę niejasne, choć pasują do opisu psychopatów, którzy mają naprawdę dziwne wyjaśnienia, jeśli chodzi o ich występki. W tym wypadku zachowanie brata Applejack i Apple Bloom pasuje do pewnych zachowań psychopatów, tj. trudne do wyjaśnienia motywy.
Nasuwa się również pytanie: czy Big Mac od początku był bezwzględnym mordercą?
Jest to prawdopodobne: bez wyrzutów sumienia w tej historii gwałci i zabija 3 młode klaczki, choć w serialu wydaje się być nad wyraz spokojny. Psychopaci ponoć są duszami towarzystwa i może to stwierdzenie średnio pasuje do ogiera, ale moim zdaniem sam fakt, że zawsze był taki cichy może być podejrzane...
Moja ocena: 10/10, ponieważ jest to swego rodzaju połączenie ponypasty "Cupcake" (tortury) i "Lil Miss Rarity", które dodaje smaczku. W dodatku fakt, iż w tej historii charakter naszego zazwyczaj spokojnego ogiera ulega zmianie o 360 stopni sprawia, że wszystko jest ciekawsze.
A co wy o tym sądzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz